Problematyka społeczna w malarstwie J. Kukowskiego
Twórczość Jarosława Kukowskiego jest kojarzona przede wszystkim ze zmysłowymi aktami kobiet z syrenimi ogonami oraz sylwetkami ludzi o wykrzywionych cierpieniem twarzach. Te ostatnio są często metaforą sytuacji naszych rodaków w Polsce i poza jej granicami.
Obrazy Jarosława Kukowskiego są intrygujące i niejednoznaczne. Przesycone symbolami dzieła o tematyce społecznej stanowią dla wielu osób nieodgadnioną zagadkę. Stąd też pewnie tak różnorodne interpretacje spowitych senną aurą obrazów.
Twórczość Jarosława Kukowskiego jest dla wielu osób kontrowersyjna ze względu na odważne eksponowanie nagości w wizerunkach syren oraz celowe oszpecanie i zniekształcanie ludzkich sylwetek, które niejednokrotnie upodabniają się do form embrionalnych. Wiele emocji wzbudzają również odwołania do symboliki narodowej, np. zarys godła w słynnych „Modliszkach”. Obraz ten bywa niekiedy niesłusznie interpretowany jako dzieło antypolskie, za pośrednictwem którego artysta zadrwił z Polaków, przedstawiając ich jako epatujące brzydotą stwory. Brak piękna nie zawsze musi iść jednak w parze ze zgnilizną moralną – niekiedy szpetota jest bowiem wyrazem wewnętrznego cierpienia, które odbija się na fizyczności zniekształconej postaci.
Kim są zastygli w bezruchu bohaterowie enigmatycznych „Modliszek”? Inspiracją do stworzenia tego niezwykłego dzieła było zjawisko emigracji zarobkowej Polaków. Rodacy, którzy wyjeżdżają z ojczyzny za chlebem po pewnym czasie popadają w apatię, wynikającą z niemożności przebywania wśród swoich bliskich. Odcięci od polskiej kultury, w obcym dla siebie otoczeniu, coraz bardziej popadają w nostalgię. Smutek wzmaga się wraz z otrzymywaniem listów z Polski, które na moment tworzą iluzję bliskości, lecz po chwili jeszcze dotkliwiej przywołują uczucie samotności i wyizolowania na emigracji. Taki właśnie przekaz niesie za sobą obraz „Modliszki”.
Dwie, zastygłe w bezruchu postaci siedzą naprzeciwko siebie, nie mogąc ani na chwilę wyrwać się z obezwładniającej apatii. Obok jednej z nich leży bilet lotniczy, który tak jak godło wyryte w ścianie, przypomina o idealizowanej z każdym dniem bardziej ojczyźnie. Oczy tytułowych modliszek utkwione są w bliżej nieokreślonym punkcie. Uwagę odbiorcy przykuwają jednak głównie sylwetki obydwu postaci – pomarszczone, wydłużone i groteskowo wychudzone ciała o strzępiastych, zaczerwienionych dłoniach. Wewnętrzny smutek i długotrwałe cierpienie, wywołane tęsknotą za rodzinnym domem, wyrzeźbiły każdą zmarszczkę na zwisającej fałdami skórze i dodały lat pozbawionym witalności twarzom. Dla emigrantów z obrazu „Modliszki” nie istnieje otaczająca ich rzeczywistość, zamknięci na zewnętrzne bodźce żyją tylko nikłymi wspomnieniami, które dostarczają im jedynie jeszcze więcej bólu i wprawiają w nastrój rezygnacji. Metaforą braku życia jest w dziele Kukowskiego pusty wazonik, ustawiony pośrodku kratkowanej ceraty. Naczynie, w którym zabrakło kwiatów jest puste w środku, tak samo jak, pomarszczone ciała modliszek – pozbawione wigoru oraz motywacji do działania skorupy, które nie kryją już w sobie żadnej nadziei na przezwyciężenie wewnętrznej apatii.
Innym obrazem Jarosława Kukowskiego, w którym artysta również porusza problematykę narodowo-społeczną jest pełna ekspresji „Polska”. Dzieło to przedstawia narodowe świętości w zupełnie nowy i przez to kontrowersyjny sposób. Ukazanie alegorii ojczyzny i społeczeństwa polskiego pod postacią groteskowego stwora, który z desperacją sięga po zawieszone zbyt wysoko jabłko było niejednokrotnie fałszywie interpretowane jako przejaw antypolskości. Wystarczy jednak bardziej zagłębić się w symbolikę oraz genezę surrealistycznego obrazu Jarosława Kukowskiego, by zrozumieć, iż jest on wyrazem troski malarza o kondycję ojczyzny w okresie transformacji ustrojowej.
„Polska” przedstawia monstrualnego centaura, który desperacko wynurza się z szarej, zamglonej przestrzeni, by zerwać zawieszony w powietrzu owoc. Rumiane jabłko stanowi obietnicę dobrobytu, lecz jego skosztowanie niesie też za sobą negatywne konsekwencje uzyskania wolności i zdobycia wiedzy. Czy centaur sprosta wyzwaniom, jakie staną przed nim, gdy zerwie upragniony owoc? Tego nie wiemy, możemy jedynie obserwować, jak niestrudzenie walczy o wykorzystanie danej mu szansy.
Końska sylwetka centaura przyobleczona została w delikatną, jasnoróżową skórę, której bliżej do ludzkiego, niż zwierzęcego ciała. Z lewej strony karku sterczy rachityczne skrzydło – tak małe, że przypomina raczej piórko, które falistym ruchem upada bezgłośnie na ziemię. Niezdolne do latania skrzydło wydobywa jeszcze większy dramatyzm ukazywanej scenki. Oto centaur, pragnący jedynie jabłka, będącego synonimem dobrobytu i poprawy sytuacji, wytęża wszystkie swoje mięśnie, by dosięgnąć upragnionego owocu. Gdyby nie fizyczna niemoc, bez trudu wzbiłby się w przestworza i zerwał wymarzone jabłko, lecz zbyt małe skrzydła sprawiają, że musi on dalej próbować je zdobyć. Centaur nie zraża się jednak i wciąż stara się zmierzyć z własnym marzeniem, aż w końcu jego wykrzywiona z bólu twarz nadludzkim wysiłkiem posiądzie rumiany skarb.
Inspiracją do namalowania obrazu „Polska” była dla Kukowskiego sytuacja naszego kraju w okresie transformacji ustrojowej i tuż po jej zakończeniu – gdy Polacy zaczęli śnić spełniony sen o przystąpieniu do Unii Europejskiej. Poważną przeszkodą w jego realizacji były działania skorumpowanych polityków, których część okazała się być byłymi agentami SB. Ich obecność wyobrażają groteskowo małe skrzydła, na których centaur nie może wzbić się ku metaforycznemu jabłku. Zmianę rzeczywistości polityczno-społecznej przypłaciliśmy wieloma poświęceniami, lecz obietnica osiągnięcia dobrobytu sprawiła, że społeczeństwo – tak jak alegoryczny centaur z obrazu artysty – ani na chwilę nie ustało w walce o poprawę swojej sytuacji.
Pomimo tego, że Kukowski poruszył w swoim obrazie problematykę społeczno-narodową, w dziele zatytułowanym „Polska” nie ma śladu pietyzmu, który zwykle towarzyszy kwestiom związanym z patriotyzmem. Wręcz przeciwnie, koń – symbol polskości, nie jest tu wcale dorodnym rumakiem z obsypanym orderami jeźdźcem na grzbiecie, lecz hybrydą pegaza i człowieka. Próżno w tym obrazie szukać też piękna – jego miejsce zajęło bowiem cierpienie. Nie przybiera ono jednak twarzy matki płaczącej za poległym synem, jak to wielokrotnie miewało miejsce w historii malarstwa polskiego, lecz groteskowego stwora, który z desperacją sięga po zawieszone zbyt wysoko jabłko. Jarosław Kukowski odrzucił więc stereotypowe wyobrażenie ojczyzny, wykreowane przez malarzy romantycznych, i zaprezentował własną – odważną i oryginalną zarazem wizję upadku komunizmu i przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Pełne zrozumienie świeżego spojrzenia artysty na sytuacją Polaków i Polski wyklucza więc operowanie schematami, które jedynie spłycają surrealistyczną głębię obrazów i czynią z dzieł zaangażowanych narodowościowo „antypolskie obrazy”.
– Nina Kinitz
polskiemuzy.pl 2010